Na wstępie muszę wyjaśnić pewną kwestię związaną z nazwą: w książkach kucharskich śledź pod pierzynką występuje w kilku, bardzo odmiennych wersjach. Można wręcz powiedzieć, że nie mających nic ze sobą wspólnego – poza śledziem oczywiście. Mój śledź pod pierzynką jest śledziem w sosie śmietanowym (lub jogurtowym), z ogórkiem, jabłkiem i cebulką.
Takiego robiła Babcia Hala. Takim w dzieciństwie katowano mnie w przedszkolu w te wszystkie Wielkie Piątki i Środy Popielcowe. Nienawidziłam go. A potem pokochałam. Ale ponieważ droga do naszej miłości była długa i wyboista, jestem wobec niego bardzo wymagająca. Co wychodzi na dobre wszystkim domownikom, poza BlueBoyem, który śledzie obchodzi na możliwie najdalszy dystans.
ŚLEDŹ POD PIERZYNKĄ
- 1 opakowanie filetów ze śledzia
- 2 jabłka (ligol lub jonagold)
- 4 ogórki kiszone
- 1 cebula
- szklanka kwaśnej śmietany lub gęstego jogurtu naturalnego
- sól do smaku
Umyj i osusz śledzie, pokrój w ukośne paski.
Obierz jabłka, ogórki i cebulę. Pokrój w drobną kostkę. Wymieszaj ze śmietaną lub jogurtem. Dopraw solą.
Wyłóż śledzie na półmisek. Zalej sosem. Przed podaniem schłodź w lodówce.
© 2020 – 2024, Jo. All rights reserved.