Jeden z filarów Tris di Patunia. I błagam: nie pytajcie skąd ta nazwa. Podobno sama ją wymyśliłam. Miałam wtedy ze dwa lata i nikt nie pamięta, skąd mi się to serio wzięło.
4 duże jabłka, najlepiej szara reneta
2 jajka
2 szklanki mleka
około 2 szklanek mąki pszennej
szczypta soli
cukier kryształ do posypania jabłek
miałki cukier (lub puder) do posypania placków
masło klarowane do smażenia
Obierz jabłka, pokrój na plastry. Ostrym nożem wytnij środki z gniazdem nasiennym. Powinny wyjść plastry jabłek z dziurą w środku.
Przełóż jabłka do miski, posypując każdą warstwę cukrem. Odstaw aż puszczą sok.
Wymieszaj żółtka, mleko i mąkę na gładkie ciasto, o konsystencji gęstej śmietany. Odstaw na pół godziny.
Ubij sztywną pianę z białek z dodatkiem szczypty soli.
Dodaj pianę do ciasta i delikatnie wymieszaj.
Rozgrzej tłuszcz na patelni.
Zanurzaj jabłka w cieście (sprawdź, czy są nim dobrze pokryte) i smaż z obu stron na złoto. Ciasto powinno być chrupiące a środek uprużony.
Podaj z cukrem pudrem, albo konfiturą wiśniową.
© 2020 – 2024, Jo. All rights reserved.