Przepisów na ratatouille, czyli warzywny letni bigos, jest tyle, co francuskich kucharek. Każdy dom ma własną recepturę. Nie będę gorsza! Być może znielubicie mnie za chwilę, kiedy napiszę, że wszystko oddzielnie piekę lub podsmażam, ale wybaczycie podczas jedzenia. Obiecuję!
RATATOUILLE
w dowolnych proporcjach:
- bakłażany
- cukinie
- młoda cebula
- kilka ząbków czosnku
- papryka
- dojrzałe mięsiste pomidory (najczęściej wybieram malinowe lub bawole serca)
oraz:
- zioła prowansalskie
- sól
- oliwa
Umyj wszystkie warzywa. Rozgrzej piekarnik do 180ºC.
Pokrój bakłażany w plastry, ułóż na blasze, posmaruj oliwą. Wstaw do piekarnika na około pół godziny.
Włóż papryki do brytfanny i piecz w piekarniku, aż skórka pomarszczy się i sczernieje. Wyjmij, przykryj folią aluminiową i odstaw do przestygnięcia.
Przygotuj duży garnek i patelnię.
Obierz cebulę i pokrój w plastry. Dodaj całe, obrane ząbki czosnku i podsmaż na oliwie. Przełóż do garnka.
Wrzuć na patelnię pokrojone w plastry cukinie. Podsmaż na złoto. Przełóż do garnka z cebulą.
Sparz pomidory, usuń skórkę i pestki, dodaj do garnka. Jeśli chcesz, możesz je najpierw podsmażyć na patelni – często tak robię, bo w ten sposób redukuję ilość płynu. Wolę dość gęsty bigos, niż coś w rodzaju zupy.
Dodaj plastry upieczonego bakłażana. Nie mieszaj zbyt często i intensywnie, żeby warzywa zachowały kształt. Dopraw ziołami.
Obierz paprykę, usuń pestki, pokrój w paski. Dodaj do garnka.
Gotuj wszystko na małym ogniu, aż warzywa będą miękkie, a sos zgęstnieje. Dopraw solą.
Do gotowego ratatouille można dodać podsmażony boczek i porwaną na kawałki mozzarellę albo starty parmezan. Albo zapiec warzywa z serem przez kwadrans w piekarniku.
Ratatouille na ogół przyrządzam w większej ilości (czytaj: ile mi się zmieści w garnku), bo można z niego zrobić kilka potraw.
Na przykład warzywne lasagne. Albo użyć go jako sosu do makaronu. Albo zapiec posypany serem.
Często dodaję do warzyw podsmażony boczek (surprise! surprise!), posypuję parmezanem i podaję z bagietką oraz (nigdy nie zgadniecie…) kieliszkiem Martini Prosecco… Żyć nie umierać!
PS.
A tak w ogóle to w domu mówimy RATATUJA i nikt przez to nie umarł.
Z tych samych składników można przyrządzić nieco inną potrawę:
© 2020 – 2024, Jo. All rights reserved.