Wiadomo – o jedzeniu się z Włochami nie żartuje.
Można na temat religii. Jak kto odważny, lub przejawia tendencje samobójcze – może spróbować o piłce nożnej. Ale w tej trójcy jedzenie jest najświętsze i z dobrego serca nie radzę.
Wiadomo również, że jedyna akceptowana kuchnia to ta, którą kultywuje Mamma, gotująca dokładnie tak jak Nonna i o żadnych wariacjach na temat nie ma mowy.
Dlatego nie pytajcie, czy może być INNY makaron. TO jest orecchiette con broccoli i basta!* Orecchiette fresche, żeby nie było łatwiej**
* Pytałam Stefano, czy można z innym makaronem. Popatrzył na mnie z wyrzutem i powiedział STANOWCZO: „TO jest pasta z orecchiette”.
**Przyznam się do przestępstwa. Po wyczerpaniu zapasów, wiedzeni tęsknotą, użyliśmy kiedyś normalnych, suszonych orecchiette. I od tamtej pory przy nich pozostaliśmy.
Podane proporcje są dla 4 osób.
ORECCHIETTE AI BROCCOLI
- 1 duży brokuł (lub 2 małe)
- 2 ząbki czosnku
- świeżo starty parmezan
- oliwa z oliwek
- sól
- 400 g orecchiette
- opcjonalnie: kilka filecików anchois
Podziel brokuły na małe kawałki. Włóż do dużego garnka i zalej zimną wodą. Gotuj około 20 minut. Posól.
W czasie, kiedy gotują się brokuły, rozgrzej na patelni oliwę, wrzuć czosnek, chwilę smaż na małym ogniu i usuń.
Jeśli używasz anchois – wrzuć je na patelnię i podsmaż, aż się rozpadną.
Do brokułów dodaj makaron i gotuj wg czasu podanego na opakowaniu.
Odcedź makaron z brokułami. Przełóż na patelnię i wymieszaj. Posyp połową sera i ponownie wymieszaj. Przełóż na talerze, skrop świeżą oliwą, posyp pozostałym parmezanem i podaj.
© 2020 – 2024, Jo. All rights reserved.
Zastanawiam się nad dodaniem mrożonego, zielonego groszku do tego dania. Myślę, że będzie dobrze.
Może być dobre. Ale to nie będzie orecchiette BROCCOLI!!!
(patrz: Ste)
Było dobrze.
O, interesant…
To naprawdę jest dobre. Słowo!