Gdybym miała wybrać tylko jedną potrawę, bez której nie ma dla mnie Wigilii, byłaby to kutia. Być może dlatego, że jemy ją wyłącznie w Święta. Rodzina Tatui pochodzi z Pokucia i Wigilię zawsze mieliśmy kresową. A nie ma czegoś bardziej kresowego od kutii.

Widziałam różne zestawy składników na kutię. Niektóre wprawiały mnie w prawdziwe zdziwienie, ale może z kutią jest tak, że każdy dom ma swoje receptury? Ja od lat robię kutię tak, jak ją robiła moja urodzona we Lwowie Babcia i właśnie taki przepis znajdziecie poniżej.


KUTIA BABCI HELENY


  • 1 szklanka pszenicy
  • 1 szklanka maku
  • 1 szklanka mleka
  • ½ – 1 szklanki płynnego miodu (do smaku)
  • bakalie: orzechy włoskie i laskowe, migdały, rodzynki, pokrojone w paski figi

Ugotuj pszenicę na sypko w lekko osolonej wodzie. Wystudź.

Opłucz mak, osącz. Zalej wrzącym mlekiem i zagotuj. Odcedź.

Utrzyj mak w makutrze lub dwukrotnie zmiel w maszynce.

Rozpuść miód w niewielkiej ilości letniej wody.

Wymieszaj wszystkie składniki i wstaw na kilka godzin do lodówki.

Do kutii można wziąć gotowy mielony mak. Ja jednak lubię to tradycyjne mielenie maku, przy którym człowiek może się na chwilę zatrzymać i wrócić myślami do dni minionych. I ludzi, których już z nami nie ma.

© 2021 – 2024, Jo. All rights reserved.

CategoriesBez kategorii

Dziękuję za komentarz. Postaram się możliwie szybko na niego odpowiedzieć.