Prędzej czy później przychodzi taka chwila, że na stół wkracza kasza. Ale nie jako dodatek do zrazów i kotletów, tylko w roli głównej. Przecież dawnej kasza była podstawą wyżywienia na naszym terenie! Jeśli zajrzycie do opracowań poświęconych menu naszych przodków, zaskoczy was swoją kaszową monotonią.
Ja ją robię tak:
Wsypuję 2-3 łyżki kaszy do garnka. Płuczę. Usuwam śmieci. Zalewam wodą, trochę solę i gotuję 10 minut.
Odlewam wodę. Dodaję łyżkę masła i przykrywam pokrywką.
Trzymam na kuchence włączonej na 1-2 (mam kuchnię indukcyjną) przez 15-20 minut.
Jeśli mam ochotę – dodaję podsmażony boczek.
Kasza jest miękka i sypka. Do tego prawdziwy gęsty kefir i jestem w niebie.
PS.
W ten sam sposób (tylko bez boczku) przygotowuję kaszę podawaną jako dodatek do mięsa.
© 2020, Jo. All rights reserved.