F

Francuska zupa cebulowa

Mój Teść był strasznie rozpuszczony kulinarnie przez swoją żonę i podejmowanie go obiadem stanowiło nie lada wyzwanie. Natomiast była jedna potrawa, którą można mu było podać w ciemno: zupa cebulowa.


FRANCUSKA ZUPA CEBULOWA


  • ¾  kg cebuli
  • ząbek czosnku
  • 2 łyżki masła
  • oliwa z oliwek
  • kieliszek wytrawnego białego wina
  • 1 l gorącego bulionu (może być warzywny, wołowy, domowy lub z kostki)
  • sól, pieprz
  • kminek – mielony lub cały
  • wczorajsza bułka paryska, bagietka, wiejski chleb
  • 100 g startego żółtego sera (gruyere, cheddar – dowolnie, powinien się tylko dobrze topić)

Obierz cebulę i pokrój na możliwie najcieńsze plasterki. Odczułam ulgę, kiedy zaczęłam używać do tego robota kuchennego 🙂

W dużym garnku o grubym dnie rozgrzej oliwę. Dodaj masło. Wrzuć cebulę i mieszając podgrzewaj, aż zrobi się matowa.

Dodaj wino, zwiększ ogień i gotuj przez 5 minut.

Dolej bulion, zmniejsz ogień. Dopraw solą, pieprzem, kminkiem. Zetrzyj na tarce czosnek i dodaj do zupy. Gotuj jeszcze 30 minut bez przykrycia, na małym ogniu.

Rozgrzej grill lub piekarnik (ok. 200ºC)

Pokrój bułkę ukośnie na średniej grubości kromki. 

OPCJA 1:
(dla tych, którzy zaprosili dużo gości, albo nie mają żaroodpornych bulionówek, albo mają ochotę na więcej grzanek z serem, niż się jednorazowo do bulionówki zmieści)

Ułóż kromki na blasze do pieczenia. Posyp serem i piecz, aż się ser rozpuści.

Nalej zupę do miseczek, do każdej włóż po 2 grzanki i podawaj. Możesz też podać samą zupę, a grzanki na półmisku.

OPCJA 2:
(dla posiadaczy kokilek i miłośników rozwiązań tradycyjnych)

Rozlej zupę do żaroodpornych bulionówek. Opiecz kromki w tosterze (piekarniku, na grillu). Połóż po kromce – dwóch na wierzchu zupy, posyp startym serem. Wstaw do piekarnika i zapiekaj, aż ser się rozpuści.

© 2021 – 2024, Jo. All rights reserved.

CategoriesZIMA
Tags
  1. maradag says:

    No tak… wygląda smakowicie. Ale mam uraz z dzieciństwa. Kiedy to, mało francuska zupa cebulowa, była dwa razy posolona. Przez mamusię, która poszła do pracy, a następnie tatusia, który z pracy wrócił i nie spróbował.
    Była straszna awantura bo nie chciałam jeść, zostałam zmuszona do połknięcia i kiedy zwymiotowałam na buty taty, oberwałam kablem od żelazka. Na co Renia rzuciła się na tatę z pazurami…
    No więc… proszę mi zupy cebulowej nie podawać…

    1. Jo. says:

      Taki ładny komentarz napisałam i mi go wywaliło!

      To jeszcze raz: współczuję. Ja mam traumę pęczakową. Napiszę o tym na Rutynie.

      A co do zupy cebulowej – moja jest świetna, cudowna i rewelacyjna. Filozof ją pożerał. Mój niezwykle trudny do karmienia Teść był nią zachwycony. Kuba wziął ze dwie dokładki.

      Więcej rekomendacji nie trzeba.

Dziękuję za komentarz. Postaram się możliwie szybko na niego odpowiedzieć.