W czasach, kiedy w sklepie można kupić sto i jeden rodzajów płatków śniadaniowych, nadal robię domową granolę. Bo mogę ją skomponować dokładnie tak, jak lubię. I wiem, co jest w środku.
Latem robię granolę najprostszą, bez dodatków. Idealnie pasuje do świeżych owoców i zimnego jogurtu greckiego.
Zimową (którą czasem nazywam: bożonarodzeniową) uzupełniam migdałami i żurawiną. Tę na ogół jemy z dodatkiem ciepłego mleka.
Do całorocznej dodaję orzechy i rodzynki.
GRANOLA CZYLI DOMOWE PŁATKI ŚNIADANIOWE
Wersji jest tyle, ile sami sobie wymyślimy. Można do gotowych płatków dodać czekoladę albo ziarna. Suszone owoce albo więcej bakalii. Zasada jest prosta:
- 200 g zwykłych płatków owsianych (nie instant)
- 4 łyżki oliwy
- 4 (lub więcej – według upodobań) łyżki płynnego miodu
- łyżeczka cynamonu
opcjonalnie: - posiekane orzechy i migdały
- ziarna
- rodzynki
- suszone lub kandyzowane owoce
- kawałki czekolady
Rozgrzej piekarnik do 180ºC.
Wsyp płatki do brytfanny. Dodaj cynamon, oliwę i tyle miodu, ile chcesz. Wyjściowa ilość to 4 łyżki – ja daję więcej, bo lubię. Dobrze wymieszaj.
Jeśli dodajesz ziarna lub posiekane orzechy – to właśnie teraz. Chociaż bardzo często dorzucam je do gotowej granoli w słoiku i mam wrażenie, że w niczym to nie przeszkadza.
Wstaw płatki do piekarnika i włącz minutnik na 20 minut.
Co 5 minut przemieszaj dokładnie zawartość brytfanny.
Po 20 minutach wyjmij płatki z piekarnika. Nawet jeśli wydaje ci się, że nie są gotowe!
Przesyp płatki do miski i zostaw do ostygnięcia. Przemieszaj od czasu do czasu, żeby rozbić grudki.
Teraz można dodać rodzynki oraz suszone lub kandyzowane owoce.
Przestudzoną granolę przesyp do szczelnego pojemnika.
© 2021 – 2024, Jo. All rights reserved.
No i znowu mam dylemat…
Gdzie przesypać, (z pięknego, dużego słoja), ziarniste jadło dla Ciptaszków… żeby oczywiście zrobić granole. Uwielbiam takie śniadanka.
Do innego dużego ładnego słoja?