Niedawno zachwycałam się w Oberżynie kamiennymi garnkami Delimano. Nie dość, że zachwycałam, to jeszcze mocno rekomendowałam. Dlatego muszę pociągnąć wątek i opowiedzieć wam o ciągu dalszym tej rekomendacji.
Produkty Delimano sprzedawane są w Polsce przez ich przedstawiciela: Studio Moderna, właściciela sklepów stacjonarnych, internetowych oraz telesprzedaży. Znajdziecie ich pod nazwami Top Shop, Mango, Studio Moderna.
I o ile nadal rekomenduję zakupy w sklepach stacjonarnych oraz – zwłaszcza jeśli planujecie większe zakupy – dołączenie do Club5*, o tyle zdecydowanie odradzam kupowanie czegokolwiek on-line.
Opowiem wam moją historię, a wnioski wyciągnijcie z niej sami.
Od mniej więcej roku używam kamiennych patelni Delimano. Firmę znałam już wcześniej – z ceramicznych garnków, które dostałam od Key. Kupiliśmy jedną patelnię, potem drugą… Były (i są!) rewelacyjne! Mają kamienną powłokę, ale są lekkie. Ładnie się na nich smaży, obsmaża, dusi. Mięso i warzywa są pięknie przyrumienione, jajecznica idealnie usmażona. Myją się bez najmniejszych problemów, w większości przypadków wystarcza sama woda!
Zachwycona patelniami postanowiłam wymienić resztę garnków na Delimano, do czego zachęciła mnie również bardzo przekonująca reklama, pokazująca komplety garnków. Reklama jest istotna, bo wiązał się z nią rabat…
Do produktów nie musiała mnie przekonywać, ale nie ukrywam, że możliwość uzyskania 50% zniżki wpłynęła na decyzję o zakupie. W poprzednim wpisie na ten temat wspominałam, że ceny w sklepach stacjonarnych są dość wysokie i dla mnie, nie będę ukrywać, zaporowe. Ale w promocji temat pozostaje otwarty. A promocje są właśnie w sklepach on-line i telesprzedaży.
Jeszcze raz podkreślę: GARNKI DELIMANO są tego warte, jasne?
Kupiłam dwa zestawy: dla siebie i dla Madre. Oba w chwili dokonywania zakupy miały status „dostępne w magazynie”. Zapłaciłam. Czekałam na przesyłkę.
Po dwóch tygodniach wysłałam maila z pytaniem, co się dzieje z moim zamówieniem. W odpowiedzi napisano, że… oczekują na dostawę od producenta, który nie podał konkretnego terminu, więc proszą o cierpliwość.
Tu się jednak zirytowałam, bo w chwili dokonywania zakupu i płacenia za towar, jak byk stało na stronie „DOSTĘPNE”, więc jakim cudem moje zamówienie czeka na dostawę od producenta???
Odpowiedziano mi, że to błąd oprogramowania i już go zgłaszają do informatyków.
Jest jakiś miesiąc po tym wszystkim – produkty nadal figurują jako dostępne, a zachęcająca do zakupu od ręki reklama wbija mi się codziennie na FB. Moje komentarze z pytaniem, czy przedstawiane produkty faktycznie są na stanie magazynowym, są usuwane. Tak, wściekłam się i nie zamierzam im odpuścić. Głównie dlatego, żeby inni ludzie nie nabierali się na super oferty a potem nie tracili nerwów.
Kilka godzin później przyszło powiadomienie, że firma Studio Moderna zwróciła mi na konto część pieniędzy, za jeden z zamówionych zestawów. Drugi zestaw dostarczył mi parę dni później kurier.
Opakowanie było nienaruszone, ale wewnątrz znajdowało się podarte pudełko firmowe, a w nim uszkodzony zestaw.
Pojechaliśmy z Piterem na KEN, do sklepu stacjonarnego, i tam dowiedzieliśmy się, że musimy zestaw zwrócić do magazynu, ale u nich możemy kupić pełnowartościowy. Po namyśle i sprawdzeniu, że jestem członkiem Club5* zaproponowano mi cenę taką, jak w sklepie internetowym. Czyli o połowę niższą, niż widoczna na półce.
Kupiliśmy ten zestaw oraz garnki dla Madre. Uszkodzony – dwa dni później, po konsultacji telefonicznej z BOK, pojechał z kurierem jako zwrot reklamacyjny.
Dodam, że wykupiłam wraz z garnkami dodatkową gwarancję natychmiastowej wymiany produktu w razie zaginięcia przesyłki albo jej uszkodzenia.
Tymczasem minął tydzień i… zamiast „natychmiastowej wymiany” zapadła taka niezręczna cisza…
Wnioski sobie państwo wyciągnijcie sami. Ja natomiast nigdy więcej nie kupię niczego on-line w Top Shop ani w Mango. Pojadę do sklepu stacjonarnego, nie odpuszczę rabatu dla członka Club5*, wybiorę na miejscu i sprawdzę, czy wszystko jest OK. A jak mnie naprawdę wkurzą, to kupię sobie Delimano we Włoszech. Nie takie rzeczy kupowałam w Italii, wierzcie mi…
Poniżej: poprzedni mój wpis na temat garnków Delimano. Ten zachęcający do korzystania z ofert internetowych.
© 2021, Jo. All rights reserved.
kupiłem procę i mam już ładunki~, teraz czekam na wskazany przez ciebie cel, następnie podam komendy – cel, pal i ale ostrożności dam nogi zapas, niech wiedzą że łotrostwa nie promujesz, sic!
Dzięki za wsparcie Spróbuję załatwić to formalną drogą. Ale w razie czego złożymy im propozycję nie do odrzucenia
Właśnie dotarła do mnie przesyłka z nowiuśkim zestawem garnków Bella Italia. Oryginalnie zapakowanym. Nawet karton pachnie fabryką.
Jest to ostatnia rzecz, jaką kupowałam w tej formie on-line. Teraz wyłącznie sklepy stacjonarne.